Warszawa (PAP) – Antybiotyk minocyklina może się okazać lekiem przeciwko stwardnieniu rozsianemu – twierdzą autorzy badań, których wyniki zamieszczono w „Annals of Neurology”.
Stwardnienie rozsiane (sclerosis multiplex) jest jedną z najczęstszych chorób neurologicznych atakujących mózg i rdzeń kręgowy. Dotyka przede wszystkim osób między 20. a 40. rokiem życia, przy czym częściej chorują kobiety niż mężczyźni. Nie poznano jeszcze dokładnie przyczyn rozwoju tej choroby.
W rozwoju choroby uszkodzeniu ulega osłonka mielinowa, czyli warstwa otaczająca wypustki komórek nerwowych (neuryty) w mózgu i rdzeniu kręgowym.
Pacjenci mogą wykazywać różne objawy chorobowe: począwszy od osłabienia, poprzez zaburzenia ruchowe, aż do drętwienia i bezwładu kończyn. Mogą też wystąpić zaburzenia mowy i widzenia. Choroba rozwija się powoli, u niektórych pacjentów może przebiegać z okresami remisji i nawrotów, prowadząc ostatecznie do inwalidztwa, a nawet śmierci.
Stwardnieniem rozsianym dotkniętych jest ponad milion ludzi na świecie, w Polsce około 60 tysięcy. Choroba jest nieuleczalna, ale można spowolnić jej rozwój. Jednak dostępne na rynku leki (np. beta-interferon) są bardzo drogie.
Badania nad nowymi metodami leczenia prowadzi się między innymi w University of Wisconsin-Madison w USA przy współpracy z niemieckim instytutem Maxa Plancka w Martinsried.
Spokrewnioną z tetracyklinami minokcyklinę badacze zastosowali u szczurów do zwalczenia choroby przypominającej stwardnienie rozsiane (autoimunologicznym zapaleniu mózgu i rdzenia kręgowego).
Okazało się, że minocyklina zmniejsza nasilenie ataków choroby, a nawet zapobiega nawrotom. Ponadto w mózgu leczonych zwierząt zaszło niewiele zmian patologicznych.
Minocyklina jest lekiem stosunkowo niedrogim i może być podawana doustnie. Badania kliniczne z udziałem ludzi mają się rozpocząć już wkrótce.
Wpis archiwalny 2001-12-28
Foto: VSRao / pixabay
